Nooby
-Coś jest nie tak... to teraz my pójdziemy.
Idziemy do miasta...
Offline
Nooby
Podchodzę do niej (ale nie opuszczam gardy xd przy okazji - SM dalej mam włączony, żeby się tylko nie przestraszyła xD)
-Witam...-podnoszę rękę w gest przywitania.
-Jesteś może kunoichi z wioski Liścia?
Offline
Nooby
-Cholera...-patrzę w niebo.
-A już myślałem że go złapię bez problemu... choć, chyba nie będziemy moknąć
Stanęliśmy pod drzewem.
-Ja, jestem na misji. Miałem pokonać jakąś bestię w lesie... czy nie widziałaś czegoś podejrzanego? Jakiejś osoby, summona?
Offline
Nooby
-No masz rację. Oprócz ośmiu psów, kameleona, wielkiego byka i ptaka Martwię się tylko, kto je przywołał... Mahasti, choć tutaj.
Czekam aż przyjdzie klon (bo do Hinaty sam podszedłem).
Offline
Nooby
-Dobrze Mahasti, Henge już nie będzie potrzebne.
-Miło było-pocałowałem dłoń Hinaty jak dżentelmen-ale muszę już lecieć
Wskoczyłem na Mahastiego i biegnę do pandy...
Offline
Nooby
-Mahasti-powiedziałem cicho-staniemy z boku, zamienisz swoje ciało w senbon i rzucę nim w tą pandę. A tuż przy niej zamienisz się znów w prawdziwe ciało i łatwo ją powalisz...
Tak więc, cichutko stanęliśmy dalej. Mahasti dzięki swojej zdolności zamienił się w elektro-senbon, który rzucam w pandę... tuż przy niej wraca do prawdziwej formy i atakuje ją.
Offline
Nooby
-Cholera... co robimy? Może coś potężnego, Kirin?-pytam summona. W końcu jest bardzo mądry...
Offline